wtorek, 5 marca 2013

Rozdział 40 (bardzo krótko:<)

Przepraszam, że były rzymskie ale teraz te liczby wyglądały by co najmniej dziwnie więc dam te "normalne"...z reszta..nevermind...
Jeśli chodzi o Going to California..przepraszam, że tak długo nie ma tam prologu do Chicago,ale muszę go kurna dopracować.
No także tego.
Czytajcie, oceniajcie, komentujcie co tam wasza dusza zapragnie.
Kocham was :*

Ten rozdział jest dziwny, bo krótki i bardzo hmm..ROMANTYCZNY <3
Sory za błędy .



Paryż, Francja 1990rok


Wysiedliśmy na płycie lotniska, całkowicie zaspani. Czternaście godzin lotu, co prawda w pierwszej klasie ale jednak. Wszyscy byli wykończeni i zmarnowani. Męczyli nas potem z tymi odprawami , przez Bóg wie ile czasu. W końcu dojechaliśmy do hotelu Savoy, gdzie mieliśmy zostać na trzy dni. Koncert miał się odbyć w drugi dzień, na Stade de France jakimś zajebistym stadionie gdzie kilkanaście lat temu swoje utwory grali Led Zeppelin i Beatlesi.
- Duffy, wstajemy...-szepnęłam mu na ucho. Podciągnęłam biały materiał kołdry pod szyję i popatrzyłam na niego, leżąc na brzuchu.
- Już..-powiedział, stłumionym przez poduszkę głosem.
- Chodź...dzisiaj pozwiedzamy, co ?- pocałowałam go w odkryte ramię. Położyłam rękę na jego plecach i zaczęłam delikatnie jeździć palcami wzdłuż jego kręgosłupa.
- Paryż jest nudny, Rain...tu można tylko wpierdalać żaby i ruchać się w metrze...- powiedział i przekręcił głowę w moją stronę. Uśmiechnął się na mój widok, podniósł się i oparł głowę o rękę.
- No to zajebiście, nigdy nie robiliśmy tego w miejscu publicznym...- odpysknęłam mu i pocałowałam go szybko w usta. - Dalej, wstawaj...jestem głodna..
Zeszłam z łóżka i całkowicie naga..bo wiadomo co robiliśmy zaczęłam wybierać ciuchy z szafy.
- W co mam się ubrać?- spytałam Duffa, przewracając w bok wieszaki.
Odwrócił się i zmierzył mnie wzrokiem,
- Ja proponuję zostać tak...- powiedział. Szybko wstał i wyrwał mi z ręki spodnie które trzymałam, rzucając je na podłogę. Pocałował mnie gwałtownie w usta i przyciągnął do siebie.
Byliśmy zupełnie nadzy, więc chyba nie pozostało nam nic innego jak iść na całość. Całując się, cały czas się uśmiechaliśmy. W końcu nie odrywając się od siebie Duff przydusił mnie do szafy i oparł obie ręce na de mną.Chwyciłam dłonią jego nabrzmiałą męskość i uśmiechnęłam się kusząco. Odchylił głowę do tyłu głośno wzdychając. Całowałam jego klatkę piersiową całując coraz niżej, zjeżdząjąc do jego podbrzusza. W końcu musnęłam językiem jego przyjaciela i zrobiłam to co miałam.
- Mała...jesteś zajebista...-jęknął i popatrzył na mnie z góry. Wróciłam do jego ust, całując je łapczywie. Przycisnął mnie mocniej i chwycił moją nogę,  podkurczając ją na wysokość jego biodra. Wszedł we mnie szybkim ruchem, wywołując mój głośny jęk. Miarowo poruszaliśmy biodrami, uderzając moimi plecami o drzwi szafy.
W końcu poczułam rosnącą we mnie przyjemność. Duff ostatni raz poruszył się i oboje doszliśmy w tym samym czasie.
Oddychaliśmy szybko. Oparłam głowę o jego pierś i zaśmiałam się cicho.
Pocałował mnie w szyje i odwrócił mnie, otwierając drzwi szafy.
- Może...tą sukienkę,co? - spytał, szepcząc mi do ucha. Pokazał mi czarną sukienkę, która wisiała w szafie. Obejrzałam ją.
- Przecież to nie moja...- powiedziałam. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na niego pytająco.
- Już jest twoja, Rainy...-odpowiedział i pocałował mnie w usta.
Spojrzałam na metkę. Chanel. Otworzyłam ze zdziwienia oczy, ściągajac ja z wieszaka.
- Skąd ją masz?- pisnęłam jak dziecko. Przyłożyłam ją do swojego ciała i popatrzyłam na siebie w lustrze.
- Poszedłem wczoraj z Izzym do jakiegoś butiku...i wybrałem to dla ciebie...on  też kupił Keirze jakąś sukienkę...- powiedział i uśmiechnął się.
- Jest piękna. ..ile za nią dałeś? Przecież to jest Chanel...- powiedziałam.
- No bo...chciałbym...cie zaprosić...na kolacje, dziś wieczorem...- spytał, patrząc w moje oczy.
Uśmiechnęłam się promiennie i popatrzyłam na jego rozpalona twarz.
- Ale...coś chcesz mi powiedzieć, czy..tak po prostu...- spytałam.
- Chcę zabrać swoją żonę na kolację...czy to coś dziwnego, Rain? - spytał i znowu popchnął mnie na ścianę, mocno całując. Chwycił mnie za pośladki i podciągnął pod górę.  Oplotłam go nogami w pasie i popchnęłam w stronę łózka. Położyłam się na nim, całując go po całym ciele. Obrócił mnie gwałtownie i przejął inicjatywę. Muskał ustami moje piersi, doprowadzając mnie do cichych jęków.
Rozchylił moje nogi i przejechał dłonią po mojej kobiecości powodując, że zgięłam się w luk. W końcu nie ciągnął tego i wszedł we mnie gwałtownie. Podnieśliśmy się do pozycji siedzącej,  cały czas poruszając biodrami. 
Głośno wypuściłam powietrze z ust i oparłam czoło o jego. Nie przerywając czynności, oddychaliśmy co raz głośniej. W końcu doszliśmy. Duff odchylił głowę do tylu i zamknął oczy.
- No właśnie..t-tego..było..m-mi trzeba...- jęknęłam i opadłam na poduszkę, schodząc z niego.
Położył się kolo mnie i  oparł głowę o ramę łóżka.
- No teraz, to już tak na serio trzeba iść...Slash wpierdoli nam cale śniadanie...- szepnęłam mu na ucho i cmoknęłam go w policzek. Szybko wstałam i zanim zdążył cokolwiek powiedzieć zamknęłam drzwi od łazienki. Przystanęłam kolo umywalki i umyłam twarz zimną wodą. Popatrzyłam w lustro. Boże...na prawdę jestem jego żoną. Jest tylko mój. Jedyny.Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że to wszystko się tak potoczy.
Jeszcze niedawno wydawał mi się tak odległy. Taki niedostępny. A teraz? Pieprzę się z nim na szafie w paryskim hotelu. Co za dziwna kolej losu.
Siedząc w wypełnionej po brzegi wannie , zastanawiałam się nad tym wszystkim.
- Przyniosłem śniadanie...- do łazienki wszedł ubrany już Duff z kubkiem w dłoni. Uklęknął koło wanny i podając mi kubek, podparł się ramionami o jej brzeg. Spuscił jedną rękę do wody i gładził opuszkami palców mój nagi brzuch, kreśląc na nim różne kształty. Oparłam ciepły kubek o policzek i wyciągnęłam dłoń spod wody. Dotknęłam jego policzka i uśmiechnęłam się do niego.
- Dziękuję...-szepnęłam.
- Ale za co? Za śniadanie?- spytał odwzajemniając uśmiech.
- Za wszystko, Duffy...- powiedziałam i nachyliłam się dając mu buziaka. Wzięłam łyk kawy i oparłam głowę o kant wanny.- Ale mi dobrze...
- Było by ci jeszcze lepiej, jak bym wszedł tam do ciebie...- powiedział, zjerzdzając palcami niżej, na udo.
- Wszedł tam do mnie? Już dzisiaj wszedłeś...- zamruczałam, uśmiechając się. Miałam zamknięte oczy, ale czułam że mierzy mnie wzrokiem.
- Boże...jak ty mnie podniecasz...-jęknął i w jednej chwili wstał i ściągnął z siebie koszulkę, rzucając ją na płytki. Wybuchnęłam śmiechem i podkurczyłam nogi pod brzuch. Patrzyłam jak zwinnym ruchem ściąga swoje spodnie i bokserki. Wskoczył do wanny, wylewając całą jej zawartość na ziemię. 
- D-Duff!- pisnęłam. Podniósł mnie i oparł o zimną ścianę. Wszedł we mnie szybko i zaczął poruszać biodrami.  Krzyknęłam i oddałam mu się całkowicie. Wręcz uderzał nami o ścianę.
- K-kurwa...- jęknął, próbując złapać oddech.
- Sz-szybciej...- wysyczałam, opierając się jedną ręką o róg wanny.
Posłuchał mnie i w jednej chwili doszliśmy, oddychając głośno. 
- Moje plecy...-jęknęłam, zsuwając się po zimnej ścianie. Woda zdążyła już całkowicie wystygnąć. 
- Mój k-kutas...-zaśmiał się i pocałował mnie w szyję. 
- Jesteś erotomanem, kochanie...- szepnęłam mu na ucho i szybko wyszłam z wanny okrywając się ręcznikiem. Podążał za mną wzrokiem, co każdy mój krok. 
Przystanęłam koło lustra i spojrzałam w odbicie. Na twarzy miałam dziwne wypieki, które oblewały mi twarz ,a oczy było rozpalone jakby ktoś przed chwilą dosłownie je zapalił.
Nagle jego silne ręce objęły mnie od tyłu. Poczułam igiełki jego ciepłego oddechu na obojczykach. Przytknął usta do mojej szyi i zaczął ją delikatnie całować.
- Kocham cię, Rain...naprawdę bardzo mocno...- szepnął mi do ucha, wywołując dreszcz.
Obróciłam się i spojrzałam w jego oczy. Oczy pełne miłości. Pełne oddania i zaufania.
Wtuliłam twarz w jego klatkę piersiową, rozkoszując się jego zapachem. 
Już nie musiałam nic mówić. Słowa nie były nam potrzebne. Nagle ktoś za ścianą włączył Still Loving You. Było ją słychać bardzo wyraźnie, tak jakby zupełnie nie przypadkiem. Zamknęłam oczy. Kołysaliśmy się w rytm muzyki, napawając się każdą sekundą, każdą minutą razem. Tylko nas dwoje.


14 komentarzy:

  1. Ooo Pudżuuu *.* to takie slodkie ... :3 jaram sie!!! 'moj k-kutas' hahahhah 'paryz jest nudny... i pieprzyc sie w metrze' ja pierdole haahhah kocham Cie! Poprawilas mi humor tym rozdzialem! Ktory uwierz jest zjebany przepraszam byl ;*** ~ mmckagan

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiście czekamnadalszą część :)

    OdpowiedzUsuń
  3. PIĘKNIE, ZAJEBISCIE, CUDOWNIE, EPICKO, BOSKO,KURWA MAM PRZEZ CIEBIE KOMPLEKSY NO!

    JAKIE TO SŁODKIE ŻE ONI SIE TAK KOCHAJĄ!!
    PUDŻUUU:D
    CO ZA EROTOMANI (I LIKE IT :D)
    ODDAJ MI SWOJĄ GŁOWĘ DO PISANIA!!!!!

    JEBANIE NA SZAFIE, ŁÓŻKU, W WANNIE... CIEKAWE CO JESZCZE :D
    HAHA TEKSTY DUFFA MNIE ROZWALIŁY "PARYŻ JEST NUDNY...MOŻNA TYLKO WPIERDALAĆ ŻABY ALBO PIEPRZYĆ SIĘ W METRZE"
    HAHAHA
    JESTES PO PROSTU NIESAMOWITA I NIE PIERDOL MI WIĘCEJ ŻE NIE UMIESZ PISAĆ I CI SIE NIE PODOBA BO WTEDY JA CI PRZYPIERDZIELE
    :*******

    ~XOXO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak ja i tak wiem swoje ! :c

      Usuń
    2. No własnie nie wiesz!
      W kółko ci pierdole że mam motyle w brzuchu jak to czytam
      Pudżaku nie pierdol mi tu bo i tak jestes zajebiscie wyjątkowa!! I nie tylko ja tak mysle
      kckc
      ~ xoxo

      Usuń
    3. Oj dobra, nie pierdol

      Usuń
  4. Nie jestem dobra w pisaniu komentarzy :/ Dobra, powiem tak: ZAJEBISTE W CHUJ!! <3 KOCHAM TEGO BLOGA, TO OPOWIADANIE, DUFFA I WGL :* Coś wspaniałego, czytam tego bloga już dość długo i każdy rozdział jest zajebisty i wszystko jest zajebiste i za każdym razem jak jest nowy to ciesze się jak Duff na myśl o seksie xd A jedyne o co mogę się przyczepić do rozdziału to to że jest stanowczo za krótki:c Ale za to jest dużo Duffa, Rain i... SEKSU!!! <3 (Jakby co to ja nie jestem zboczona czy coś...no może trochę xd)Ok, zaczynam się powtarzać, ale wiedz, że kocham Cię i tego bloga i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, dodawaj szybciutko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O MATKO JAK MI MIŁO <3
      Cieszę się, że ktoś to czyta <3

      Usuń
    2. A no czyta i to nie raz :D Szczerze to przeczytałam całość 4 razy :D To jest takie zajebiste, że ja nie mogę, jakby się dało to bym czytała cały dzień i całą noc <3

      Usuń
  5. Może i krótki ale jaki zajebisty!!!!! Mimo wszystko dużo się tu wydarzyło :D seks na szafie, w łóżku, wannie...erotomani :D hehe teksty Duffa z rana...mistrzostwo :)

    są przesłodcy, że się tak kochają bo to widać na kilometr. I czyżby Blondas chciał jej się naprawdę oświadczyć? Cholernie mi się podobał ten rozdział, zresztą jak każdy twój ;) pisz szybciutko następny bo chce więcej romantyzmu i seksu :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochanie Ty moje jesteś zajebista! <3 Kocham To! :D
    Ale no właśnie... krótki! Dłuższe następnym razem proszę :*
    Tekst Duffa " Paryż jest nudny, Rain...tu można tylko wpierdalać żaby i ruchać się w metrze..." totalnie mnie rozwalił... :D Leżę :D
    No, a później było już tylko jebanie w każdym możliwym miejscu :DD Więc było bosko (jak zawsze zresztą) :P <3

    OdpowiedzUsuń
  7. ALE FULL ROMANTIC *-*
    chciałam oznajmić i znowu zaczynam pisać :)
    tak więc zapaszam
    http://live-and-let-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy nowy?? Ja chce już...:<

    OdpowiedzUsuń