poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 43

Jest nowy, beznadziejny rozdział. 
Enjoy, kurwa.        
Aha, no i jednak przywróciłam Going To California.
Przeczytajcie sobie, a co wam szkodzi.
Dedykuję Madzi no i RockFrąt, a co.


                                                                                                                                       

  Los Angeles 26 czerwiec 1990 rok


- Wuja...-ktoś szturchał mnie w ramię.- Obudź się...

Otworzyłem oczy i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Obok mnie leżał Slash, pochrapując cicho a nad łóżkiem stał uśmiechnięty Mickey z Emily na rękach. Postawił ją na ziemi i chwycił za rączkę.
- Cześć, młody... próbowałem jakoś się rozbudzić więc odwróciłem się na plecy i usiadłem na łóżku opierając się o ramę łóżka.
- Ciocia Rain kazała mi przyjść cię obudzić...i zobaczyć czy Slash żyje..- powiedział i przysiadł, biorąc dziewczynkę na kolana.
- Dz-dzięki...a reszta już pojechała?- spytałem.
- Tylko ciocia Effy została , bo wujek Sebastian śpi w drugim pokoju i mówi, że umiera..- mimowolnie zaśmiałem się i popatrzyłem na Slasha. Kopnąłem go nogą w łydkę, a ten otworzył jedno oko i spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem.
- Ja pierdole...-jęknął. Mickey uśmiechnął się porozumiewawczo i zasłonił uszy Emily.
- Spokojnie, nie usłyszała...-mrugnął do mnie.
Wypuściłem powietrze z ust i zaśmiałem się, wyciągając ręce w stronę Emily.
Chłopiec podał mi ją i obszedł łóżko, kładąc się koło Slasha. Posadziłem sobie malutką dziewczynkę na brzuchu i chwyciłem jej rączki, by utrzymała równowagę. Uśmiechnęła się do mnie słodko.
- Co, maleńka?- powiedziałem do niej, delikatnie podnosząc jej rączki o góry.
- Dopse..- odpowiedziała, pokazując mi jedynego, bielutkiego ząbka.
- Tej, bo zaraz się zesrasz z tej słodkości...- usłyszałem głos Slasha i parsknięcie śmiechem, Mickeya.
Pokazałem mu środkowy palec nawet nie zaszczyciwszy go spojrzeniem.
- Wuja?- spytał chłopiec.
- Co?- spytaliśmy równocześnie ze Slashem, co wywołało nasz śmiech.
- To było akurat do Duffa, ale do ciebie też mam pytanie..- uśmiechnął się.
- Tak?
- Ten pan Axl..to będzie moim nowym tatą?- ton jego głosu, zrobił się cichy i jakby słabszy.
Odwróciłem głowę w jego stronę i zderzyłem się z wzrokiem Slasha. Co mam mu odpowiedzieć? Przecież z Rose'm to nigdy nie wiadomo.
- Wiesz...to różnie bywa..zależy co twoja mama będzie do niego czuła...
- Słyszałem jak rozmawiała z ciocią Rain..powiedziała jej, że zakochała się...co to znaczy?
Zamarłem i przyjrzałem się mu uważnie.
- T-tak powiedziała?
- No tak, ale potem szybko przerwały bo do kuchni weszła ciocia Effy..
Wymieniłem spojrzenie z Slashem i zamilkłem, wpatrując się w Emily. Mandy zakochała by się w nim w jeden wieczór? A co jak znowu jej coś zrobi?Będzie ją traktował tak jak Eff?
- Młody..wiesz..dorośli są dziwni..nie ogarniesz tego, póki sam nie dorośniesz..musisz dać mamie czas, ona sama pewnie nie wie co ma o tym mysleć..-sytuacje uratował Slash.
- Ale co to znaczy?- dalej drążył temat.- To całe zakochanie się...
- On niech ci powie, ja nie jestem w tym dobry..- parsknął śmiechem Saul.
Odwróciłem głowę w ich stronę i zmrużyłem oczy, sam w głowie próbując zdefiniować to uczucie.
- Wiesz..zakochać się to znaczy..właściwie..to...Mickey..wyobraź sobie, że masz jakąś koleżankę..spędzasz z nią dużo czasu...prawie ciągle i nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że chcesz z nią spędzić resztę życia, nie zważając na przeszkody..ona ci się podoba, ty jej też..i w końcu to całe uczucie przeradza się w miłość...
Aż sam siebie zdziwiłem tymi słowami.
- To znaczy, że...bo..jak dzisiaj obudziłem się w nocy..to słyszałem jak ciocia Keira tak głośno mówiła, że kocha wuja Izziego...i co chwilę tak dziwnie jęczała..i ja..
Przerwał mu Slash, głośnym chrząknięciem.
-No i to jest ta miłość?- dokończył.
Chwilę pomyślałem nad tym, czy mam mu wyjawić prawdę. Ma już sześć lat, chyba powinien  wiedzieć co i owo.
- No to teraz, on ci opowie..Slash..dajesz..my słuchamy..- uśmiechnąłem się do niego.
- No dobra, widzisz mały..to o czym mówisz..to seks..- zaczął i przegryzł wargę, myśląc co dalej powiedzieć.
- C-co?
- To takie coś, co robią dorośli jak bardzo się kochają...rozumiesz, całują się, przytulają...i potem zasypiają...- odchrząknąłem głośno i wypuściłem powietrze z ust.
- Dzięki temu tu jesteś...i ja..i Duff..no i Emily też...- dokończyłem.
- To ciocia Keira teraz jest w ciąży?
- Nie, ciocia..pewnie się zabezpieczała..ale...czekaj..muszę ci dokończyć..- no i sie zaczęło. Niedzielna szkółka " U Slasha". Westchnąłem i wstałem z łózka.
Wziąłem na ręce Emily i wyszedłem z pokoju, schodząc po schodach. Z dołu dochodziły mnie odgłosy głośnej rozmowy. Wszedłem do kuchni i zobaczyłem że przy stole siedzi dwójka kobiet.
- No witamy...- uśmiechnęła się do mnie Effy. Obok niej siedziała Mandy, pijąc kawę.
Uśmiechnąłem się i obróciłem dziewczynkę tak, że opierała się plecami o moją klatkę piersiową.
Przysiadłem się do stołu i położyłem ją na kolanach.
- A gdzie Rain?- spytałem je. Spojrzały po sobie i obydwie przełknęły ślinę.
- Jest w łazience...- odpowiedziała.
- Coś się stało?
- Nie wiem...nagle wyszła i..- nie zdążyła dokończyć, bo Rain właśnie weszła do pomieszczenia z uśmiechem na twarzy.
- Cześć kochanie..- powiedziała i podeszła do mnie. Pocałowała mnie w usta i usiadła na krześle obok.
Nic nie odpowiedziałem, tylko patrzyłem na nią z boku. 
- Idę obudzić Sebastiana...- nagle odezwała się Effy. Wstała i wyszła z kuchni.
- Duff, a gdzie Mickey?- spytała moja siostra, dopijąc kawę.
- Slash kształci go seksualnie..- powiedziałem.
Rain parsknęła śmiechem i zderzyła się z moim spojrzeniem.
- Co?-Mandy zdziwiła się.
- To znaczy..teoretycznie, nie praktycznie...- poprawiłem się szybko i spuściłem wzrok na Emily.
- Duff, Axl zaprosił mnie dzisiaj do siebie na kolacje...- odezwała się po długim milczeniu Mandy. Powoli podniosłem głowę i spojrzałem na nią.
- C-co?
Przełknęła ślinę i czekała na moją dalszą reakcję.
- No, na kolację...
- Rose..zaprosił cię do swojego domu...na..kolacje?- powtórzyłem i podsadziłem Emily wyżej.
Nic nie odpowiedziała, tylko popatrzyła nie pewnie na Rain.
- Duff, wiesz że Axl nic jej nie zrobi...- powiedziała, zerkając w moją stronę. 
Głośno westchnąłem i już nic nie zdażyłem odpowiedzieć, bo do kuchni wszedł Bach.
- J-jezu...dajcie mi wody...- jęknął i podszedł lodówki. Jego włosy, były jeszcze dłuższe niż zwykle.Opadały na ramiona, zupełnie zasłaniając jego twarz. Na raz wypił całą butelkę wody i wyrzucił ją do śmietnika, siadając przy stole.


***


Popatrzyłam z boku na Duffa i przełknęłam ślinę. Boże, jak to wszystko się zmieniło. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że to wszystko się tak potoczy. Za tydzień nasz ślub. Dokładnie za siedem dni. A potem? Będę musiała wyprowadzić się z tego domu. Tyle wspomnień. Boję się o to wszystko. Co się z nami stanie, kiedy każdy zamieszka w swoim własnym domu? 
- Rain, co jest?- spytał mnie Duff, nachylając się w moją stronę gdy Sebastian  zajął się rozmową z Effy i siedzącym na jej kolanach Castorze. Popatrzyłam w jego stronę i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Nic...- oparłam się o łokciem o stół i znowu poczułam to nieprzyjemne uczucie, z przed kilkunastu chwil. Chyba nie usłyszał, że syknęłam pod nosem.
- To co, jedziemy dzisiaj załatwiać ten transport do Pheonix? - spytał nagle Bach i całe szczęście, bo Duff zaczął patrzeć się na mnie nie pewnie. 
Mocno zacisnęłam powieki i próbowałam stłumić zawrót głowy.
- Chyba trzeba...to co pojedziesz ze mną?- odpowiedział i podsadził wyżej Emily, ale nagle zaczęła płakać. Nie mogła się uspokoić, nawet w ramionach Effy.
- Baz, zbieraj się... jedziemy...ona chce do domu pewnie...- powiedziała i ściągnęła jedną ręką ramoneskę z krzesła. Nim się obejrzeliśmy, zostaliśmy sami. No niezupełnie, bo na górze nadal był Slash, Mandy i Mickey.

-Rain, widzę że coś ci jest...- podszedł do mnie Duff podnosząc mój podbródek na wysokość swojego wzroku
-Nie a dlaczego?- muszę go zbyć nie chcę go martwić.
-Jakoś blado wyglądasz. Może pójdziesz się położyć?- zaproponował i nadal patrzył na mnie czujnie.
-Oszalałeś? Trzeba posprzątać ten chlew...- szybko odwróciłam się i włożyłam włosy za ucho.- Zawołaj resztę może nam pomogą...
Powiedziałam i cmoknęłam go w policzek, wyplątując się z jego objęć. Podeszłam do szafki i wyjęłam rolkę worków na śmieci. Obróciłam się a McKagana już nie było. Zaczęłam od największego syfu czyli od salonu. Sterta butelek zapełniła wielki wór. Ja nie wiem my to jednak na serio nie mamy dna jeśli chodzi o chlanie. Po chwili zeszła Mandy.
-Ej, czekaj pomogę ci to wynieść...- uśmiechnęła się kiedy zobaczyła że siłuję się z workiem. Zaraz wyniosłyśmy do do kontenera i wróciłyśmy.
- Wszystko w porządku, Rain?- tym razem ona spytała, gdy usiadłyśmy na kanapie w salonie.
- Nie wiem, jakoś...jakoś tak źle się czuję...- odpowiedziałam i zapaliłam papierosa.
Nie zdążyła odpowiedzieć , bo do salonu wszedł Duff i Slash, który trzymał na rękach Mickeya.
- My idziemy na piwo...a wy...tam róbcie, co mieliście...- powiedział szybko Duff, patrząc na mnie nie pewnie.
- Z Mickeyem?- spytała za mnie Mandy.
- No przecież kupimy mu cole...albo...jakieś inne gówno...- odezwał się Slash i nie czekając na naszą reakcję popchnął Duffa w stronę wyjścia i po chwili zniknęli na drzwiami.
- Wiesz, że i tak kupią mu piwo?- spytałam z uśmiechem.
- Wiem...-westchnęła.- Patologia...
Zaśmiałam się i wstałam, przytrzymując papierosa w zębach.
- Idę wyprać pościele, żebym potem miała z głowy...idź sobie usiądź na dworze...- powiedziałam do niej i chwyciłam kosz na brudne rzeczy i poszłam na górę. Najpierw weszłam do naszej sypialni i ściągnęłam z pościeli poszewki. Zrobiłam tak w każdym innym pokoju i w końcu zatrzymałam się przed drzwiami do pokoju Slasha. Zawahałam się, czy na pewno mam tam wchodzić ale w końcu otworzyłam je i weszłam do pomieszczenia.Kiedy to zrobiłam, momentalnie mnie odrzuciło. Chyba dawno tutaj nie było wietrzone. Odór fajek i alkoholu okropnie gryzie w nosie. Wstrzymałam oddech i po otwierałam wszystkie okna na oścież. Łóżko całe rozwalone. Poduszki walają cię po podłodze. Właściwie to po jego wyprowadzce tylko łóżko zostało. Zebrałam wszystkie poszewki i wrzuciłam do wiklinowego kosza. W kącie leży jego ramoneska. Rękawy wyciągnięte na drugą stronę, odpięte kieszenie...chyba w pośpiechu ją ściągał. Chwyciłam ciężki materiał. Wyciągnęłam jeden rękaw. Przy drugim zauważyłam że z wewnętrznej kieszeni wystaje jakaś fotografia. Z czystej ciekawości wyciągnęłam zgięte na pół zdjęcie. To co zobaczyłam bardzo mnie zdziwiło. Byłam na nim Ja i On. Zdjęcie to zostało zrobione na jakiejś imprezie. Pamiętam że zrobił nam je Axl. Poczułam dziwne ukłucie w brzuchu, gdy patrzyłam na to zdjęcie. Byliśmy wtedy tacy szczęśliwi.







Szybko odłożyłam zdjęcie tam gdzie było, zabrałam poszewki a kurtkę położyłam na łóżku. Nastawiłam pranie i zeszłam na dół.

***


Nie mogę spać. Znowu kurwa nie mogę spać. Jest mi tak cholernie duszno i słabo, że mam wrażenie że zaraz umrę. Duff obejmował mnie mocno od tyłu, a ja cały czas przed oczami miałam to zdjęcie. Dlaczego nosi je w kurtce? Wyswobodziłam się z jego uścisku i wyszłam z łóżka. Zeszłam po schodach i udałam się do kuchni. Wszędzie było ciemno. Spojrzałem na zegar na ścianie. Wskazówki wskazywały trzecią nad ranem. Podeszłam do kuchennego blatu i nalałam sobie wody do szklanki. 
-Nie możesz zasnąć? -nagle usłyszałam za plecami głos. Serce podskoczyło mi do gardła. Odwróciłam się i na małej kanapie w narożniku zauważyłam Slasha. 
-Slash...-jęknęłam.- W-wystraszyłeś mnie... 
-Przepraszam...- w blasku księżyca zobaczyłam jak się uśmiecha. Postanowiłam usiąść koło niego skoro i tak nie mogę zasnąć. 
-Ty też nie możesz spać?- spytałam i próbowałam znaleźć jego oczy pod buszem włosów. Cały czas w głowie mam to zdjęcie które znalazłam. 
-No tak jakby. Potrzeba wezwała.-cicho parsknął śmiechem a ja popatrzyłam na niego pytająco. Saul nagle wyciągnął przed mój nos woreczek z białym proszkiem. Ponownie na niego spojrzałam a on charakterystycznie poruszył brwiami. Przegryzłam wargę, patrząc na niego nie pewnie. 
-Oj no nie patrz się tak wiem że chcesz...- wyszeptał. 
-N-no... może troszeczkę..- uśmiechnęłam się do niego. Mulat wysypał całą zawartość na blat i uformował zgrabne kreski. Obydwoje równocześnie się schyliliśmy i wciągnęliśmy pierwszą porcję. Odchyliłam głowę do tyłu i wytarłam resztkę narkotyku spod nosa. Slash od razy wciągnął drugą kreskę więc poszłam w jego ślady. Już zapomniałam jakie to jest uczucie być w takim błogim stanie. 
Po długim milczeniu, popatrzyłam w jego stronę. 
- Pamiętasz...jak się poznaliśmy, Saul?- szepnęłam i oparłam głowę o jego ramię. 
-A Tobie co, na wspomnienia się zebrało ?- zaśmiał się. 
-No... może trochę..ale pamiętasz? 
-No pamiętam pamiętam.... Później tak od słowa do słowa od imprezy do imprezy i jakoś tak wyszło nie? -objął mnie ramieniem tak że mogłam swobodniej położyć głowę na ramieniu. Mój nos jest oddalony od jego szyi o parę milimetrów. Czuję jego perfumy zmieszane z fajkami. Kiedyś uwielbiałam ten zapach. 
-No nibt tak...- zamyśliłam się. Jego ręka nerwowo zaczęła krążyć wzdłuż mojej talii. - Slash? 
-Hmm? 
-Jak sprzątałam twój dawny pokój to w kurtce znalazłam...- zaczęłam mówić, ale mi przerwał. 
-Zdjęcie?- dokończył szybko za mnie. 
-Dlaczego je jeszcze masz? 
-Nie wiem...- podniósł głowę i szepnął mi we włosy. Podniosłam głowę na wysokość jego. Odgarnęłam loki z jego twarzy. Przez krótką chwilę milczeliśmy, wpatrując się w siebie nawzajem. Nagle...po prostu nachylił się i musnął moje usta. W cale nie protestowałam. Odwzajemniałam pocałunki, zupelnie sie w nich zatracając. Jego silna ręka, pociąnęla mnie tak, że teraz siedziałam na nim okrakiem żeby było nam wygodniej. Oplotłam ramionami jego szyję a on przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Po chwili całowaliśmy się tak namiętnie i zażarcie jakbyśmy mieli zaraz umrzeć. Językiem rozchylił moje warki i czule penetrował moje podniebienie. Nasze języki się splotły. Wróciły wszystkie wspomnienia, jego oddech wręcz przyprawiał mnie o dreszcze.Prawie nie czuję warg. Slash wręcz je miażdży. I mi się to podoba. Jego ręce zaczęły błądzić po moich nagich udach, plecach, brzuchu. Po chwili wpakował łapska pod koszulkę. Całowaliśmy się coraz zachłanniej już po woli brakuje mi tchu. Moje myśli się wyłączyły. Nic się nie liczyło. Tylko jego usta. Tylko jego obecność. 
-S-slash c-co my robimy?-wyszeptałam i wstałam z jego kolan. 
-Ja.. p-przepraszam Rain-wyjąkał. -To przez te prochy... 
-Nic już nie mów proszę...- przerwałam mu.- Niech to zostanie między nami - chwyciłam się za głowę i szybko wyszłam z kuchni. Po schodach aż wbiegłam do sypialni gdzie spał on. Do moich oczu napłynęły łzy. Wślizgnęłam się do łóżka jak najdalej od blondyna. Ten jednak mocno przyciągnął mnie do siebie wtulając się w moje plecy. Załkałam w poduszkę. Po moich policzkach zaczęły spływać wielkie gorzkie łzy. Trochę za głośno pociągnęłam nosem. 
-Rain?- Duff podniósł się na rękach i spojrzał na mnie. Jeszcze głośniej załkałam i mocno się w niego wtuliłam. 
-Rain, skarbie co się stało?- zapytał lekko zdziwiony i przerażony. 
- N-nic...- udało mi się powiedzieć. Po chwili oboje usłyszeliśmy głośne kroki po schodach i za raz po nich głośne trzaśnięcie drzwiami. Na ten dźwięk, drgnęłam i Duff to zauważył. Nic już nie powiedział, tylko mocno mnie do siebie przytulił. 
- Śpij, maleńka...śpij...- szepnął. Czułam na ustach smak jego ust. Czułam wszędzie jego zapach. 
On jest teraz za ścianą, tak blisko. Jezu...co ja zrobiłam?


33 komentarze:

  1. Mam ciary *.* loool ! Slash seksuolog..? ^^ huhu małe dziecko+ piwo Powiem Ci ze ma baaaaaardzo odpowiedzialnych wujkow ^^ jezzuuu Rain i Slash musza byc na nowo razem! Chuj z Duffem! Ja go pociesze.. W każdym razie oni musze do siebie wrócić! Rain w ciazy? ~mmckagan

    OdpowiedzUsuń
  2. haha scena z Mickeym Duffem i Slashem - zajebista hahah całują przytulają a potem zasypiają- genialne ! hahaha :D
    No czy Rain nie jest w ciąży ? hę ? tak to się przedstawia jakby była :>
    no ale na razie nic nie mówię - takie tam moje domysły :3
    No powiem ci że jak przeczytałam że ona zeszła na dół i usłyszała głos i że to Slash od razu widziałam że coś się kroki .
    no i ładnie ! no powiem ci że ... boję się że teraz może Rain w główki wpaść myśl może jednak go kocham ? byłam taka szczęśliwa , tak go kochałam - no nie ładnie nie ładnie Rain się zachowała
    A Slash nie lepszy ...
    Ciekawe co powie Duff jak się dowie -no bo przecież musi się dowiedzieć!
    Ehh . zresztą to już twoja sprawa:)
    CZEKAM NA NASTĘPNY !
    KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3
    no i chcę oczywiście następny na Going to California - ja geniusz jednak cię trochę nakłoniłam do powrotu - chyba :3
    jak nie to trudno - ważne że wracasz ! :D
    KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3
    GENIALNY I JUŻ CZEKAM NA NASTĘPNY.
    Pozdrawiam :)

    +cudowna playlista , jak czytałam o jej wspomnieniu zdjęcia wpadło Babe I'm gonna leave you - od razu łzy w oczach .. ta piosenka tak na mnie działa- za dużo wspomnień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko dziękuję kochanie <3
      To tylko i wyłącznie twoja zasługa !

      Usuń
    2. jaka moja ? gdzie moja ? to twój talent !

      Usuń
  3. Czytam to trzeci raz i kurwa nie moge! Oni kurwa musza byc razemmmmmmm!!!!!!!!! ~ mmckagan

    OdpowiedzUsuń
  4. Rain i Slash? Slash i Rain? NIEEEE D:
    Kurwa no nie. No po prostu kurwa no nie. Boże, czy ty to widzisz? ;___; Chyba już jej nie lubię. Baardzo jej nie lubię! :o Jak była ze Slashem - całowała się z Duffem, jak jest z Duffem całuje się ze Slashem! No bicz. ;__; Jak można GO zdradzać?! Wydawało mi się, że to jej wielkie uczucie do McKagana jest niezaprzeczalne a tu proszę... Nie łapię :< W końcu to Duff był jej pierwszym, to jego kocha, to z nim wiążą się jej najlepsze wspomnienia... Noo, czy ona taka szczęśliwa z Hudsonem była to ja nie wiem... Takie tam zdradzanie jej na każdym kroku :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, oni się naćpali...po tym robi się różne rzeczy.
      Z resztą to był tylko...no a może AŻ pocałunek :)

      Usuń
  5. Dziękuję za dedykejszyn :*

    wow.
    Ta pobudka Slasha i Duffa-> genialnie!
    "Szkółka u Slasha" na temat seksu...hahaha. Biedny Baz zalał się w trupa.
    No i Rose zaprosił Mandy na kolację...mmm, mam nadzieję że to coś poważniejszego a Rose będzie potulnym jak baranem nowym tatusiem małego.
    Czyżby Rain w ciąży? A może to nawrót anemii? Stawiam na to drugie :D
    No tak faceci... w ogóle nie można na nich polegać. Na każdym kroku potrafią się wywinąć ze sprzątania.
    To takie słodkie że Slash trzyma ich wspólne zdjęcie chociaż minęło tyle czasu odkąd zerwali.
    No i t akcja w nocy, w kuchni... miałam takie ciary!!!
    Co te prochy potrafią zrobić z człowkiem?!
    Jakoś nie zmieniłam przez to zdania o Rain tak jak "parlay". Nadal ją lubię pomimo tego że na haju lekko się zagubiła...
    W przeszłości Duff też zdradził Rainy pomimo tego że ją kochał...
    Biorąc pod uwagę to że jest to kompletna fikcja i wymysł twojego umysły Ty tu rządzisz Mała!! :*
    To co piszesz jest po prostu zajebiste. W rzeczywistości i tak wszyscy wszystkich zdradzali haha.
    Przynajmniej jest jakas akcja a nie ciągle sielanka że do końca musi być wszystko ładnie, pięknie i słitaśnie. Ten rozdział jest zajebisty a Rain w cale nie okazała się suką. Widocznie ma do Saula jakiś sentyment.
    A tak swoją kurwa drogą t oni muszą być znowu razem!!!!!!!!
    Kocham cię

    ~xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję hahahahhahahah , no to mnie podbudowałaś <3

      Usuń
  6. KUŹWAAAAAAAAAAAAA, NOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO.
    Czy Ty musisz wszystko zepsuć, jak było tak ładnie?! >:C
    Pierwsza część rozdziału - "No, widzę że Slashowi się poprawiło, mam nadzieję, że już nie będzie zarywał do Rain"
    Druga część rozdziału - "Kurwa, nienawidzę tych ludzi!"
    Osobiście oświadczam iż aż eż oż, że nie lubię Rain. :)
    A co do Duffa z dzieckiem, to wyobraziłam sobie Blondaska z taką malutką dziewczynką, no po prostu AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW *_________________*
    Ogólnie to mam nadzieję, że McKagan przypierdoli raz porządnie Slashowi i na tym się skończy :)


    Wybacz, że nie komentowałam, ale stare Eliociosko nie mogło znaleźć czasu :C
    I pisz szybko nowy! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kurde, nie czepiajcie sie biednej Rain :c
      Przecież ona sie naćpała!

      Usuń
  7. Hahahahaha uświadamianie przez Slasha było mistrzowskie! :D "Całują się, przytulają, a potem zasypiają" haha geniusz :DD
    Ej ej! Rain jest w ciąży? ^^
    No i co się Duff tak wścieka, niech sobie Mandy układa życie z Rosem, a co! :)
    Slash i Rain się całowali! Ojaa! Rozumiem, że wzięli prochy, ale widocznie nadal ich do siebie ciągnie, nie zwalajmy wszystkiego na dragi xD
    Tylko ten ślub ma się odbyć! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu w ciąży....? :D
      Ślub będzie, będzie...raczej <3

      Usuń
  8. O kurde, o kurde, o kurde !!!!

    Nie ma to jak poważne rozmowy nad ranem Duffa i Slasha z dziećmi...Blondyn dyplomatycznie wybrnął z sytuacji :D i to tłumaczenie Slasha o seksie...boskie :)

    Ja się pytam jak ona mogła????? Za chwilę bierze ślub z cudownym facetem, a całuje się ze Slashem?? Chyba ich uczucie, tak do końca nie wygasło...jestem ciekawa co będzie dalej i czy to się wyda i dojdzie do ślubu, czy też nie

    Pisz szybciutko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz, ty jedyna nie na krzyczałaś na Rain ! <3

      Usuń
    2. Oj tam :D nie będę krzyczeć, bo domyślam się, że nie jest łatwo się oprzeć Slashowi :) ale oczywiście tego nie popieram :P i przy okazji zapraszam na nowy rozdział :)

      Usuń
  9. Błagam niech Rain i Slash będą razem! oni tak do sb pasują. Genialny rozdział jak i cały blog po prostu uwielbiam go czytać :) Nie no ale Slash i Rain szkoda że tylko tyle.... Już się nie mogę doczekać nowego rozdziału!

    Ps
    Genialne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo ! Chociaż jedna osoba <3
      Dzięki za komentarz <3

      Usuń
  10. 1. fajne tło. przyjemniej się czyta.
    2. McKagan pilnuj się, bo właśnie tracisz narzeczoną skarbie. Chociaż według mi sie wydaje, że powinna to przeboleć i żyć sobie z Duffem...albo... MAM WIZJĘ!! (znów -,-)
    Ona idzie do ołtarza i te sprawy i ksiądz mówi "jeśli ktoś ma coś przeciwko temu związkowi, niech odezwie się teraz lub zamilknie na wielki" i Slash wstaje i mówi. "Ja mam!" Podchodzi do niej i całuje ją na oczach wszystkich i mówi, że ją kocha i zawsze kochał, a ona ma taki zamęt w głowie, że spieprza zapłakana z kościoła, a potem zaczyna padać i Rain (zbieg okoliczności? XD) łazi w tej sukni ślubnej, welonie i z kwiatami z rozmazanym makijażem po Sunset i wygląda jak gnijąca panna młoda... Haha, o tak!!
    Przepraszam, zawsze tak mam. TZN ostatnio, że po przeczytaniu czegoś, zaczynam komentować i mam takie wizję i wszystkim to piszę... lol XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej, kurwa ! zajebisty pomysł ! z tym slubem hahahhah

      Usuń
    2. CZUJE SIĘ SKARBNICĄ WIEDZY XD czy coś...

      Usuń
  11. PS; skąd wytrzasnęłaś to zdjęcie?!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dlaczego wszyscy piszą: ona ma być ze Slashem? No kurde, ludzie, uwielbiam Slasha w życiu ale mam wrażenie że takie komentarze wgl nie mają się nijak do treści- po prostu piszą tak osoby ktore w rzeczywistością wolą jego od Duffa... Pfff no nie wiem, w tym opowiadaniu Hudson był raczej dla Rainy skurwielem, ja tam nic w nim nie widzę, wiec... Jakie 'pasują do siebie?' wtf? Raz się pocałowali i już Rain ma rzucać swoją miłość? Haha nie no, przepraszam że się tak tutaj bulwersuję, no ale... Jakos tak... Zauważyłam to na innuch blogach i mnie to denerwuje xd
    A tak wgl zajebiste opowiadanie!!! :D Kiedy nowy? :) nie mogę doczekac się co wymyślisz :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie tak samo :D Wielbie Slash'a, kocham go i wgl, ale kocham też Duff'a i w sumie to opowiadanie jest jednym z 3 najlepszych jakie czytam z McKaganem w 'roli głównej' :D Uwielbiam czytać blogi najbardziej własnie z nim lub Saulem ale tu no, jakby Slash nie pasuje do big love Rain :/
      PS. Zajebiste opowiadanie,a Slasha i Duffa kocham tak samo mocno <3

      Usuń
  13. Rain wróci do Slasha? Przecież Duff tego nie przeżyje!
    Matko ciekawe co będzie dalej.

    Dopiero zaczynam proszę o komentarz :)
    http://crazy-rock-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam właśnie całość! GENIALNE opowiadanie! Czekam na kolejny rozdział!
    Konstancja

    OdpowiedzUsuń
  15. My chcemy nowy! My chcemy nowy!
    ~ Eliot

    OdpowiedzUsuń
  16. dopiero teraz przeczytałam całość i szczerze powiem: dlaczego ja nie trafiłam tu wcześniej!????? Świetne! Pisz ile możesz, proszę!
    Rain nie może wrócić do Slasha. Nie może, on tego nie przeżyje, pójdzie się zaćpać albo coś innego. NIE.
    Napisz szybko proszę kolejny rozdział, bo moja żądza "chcę więcej" jest niepokojąco wielka :D
    Weny ;)
    K8

    OdpowiedzUsuń
  17. zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award
    Tu ------> http://nothing-to-kill-or-die-for.blogspot.com/
    masz coś tam nieumiejętnie wytłumaczone ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. ZAPRASZAM NA MOJEGO ROZKRĘCAJĄCEGO SIĘ BLOGA O GNR :) http://marynowana-lasica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń