piątek, 2 listopada 2012

Rozdział XIV

-Nie wiem już, Effy- szepnęła Rain. Usiadła obok niej na łóżku i schowała twarz w dłoniach.
Eff nachyliła się nad nią i coś jej powiedziała. Nie mogłem usłyszeć, bo były za daleko jednak Rain spojrzała na nią ze łzami w oczach.
- Nie zrobię tego, wiesz o tym dobrze.- powiedziała- Nie mogę tego zrobić, może po prostu z nim..
- Rain, jeśli nie kochasz go to dlaczego z nim jesteś, powiedz!- podniosła głos Effy.- Co ci odbiło?
- Nic mi kurwa nie odbiło, po prostu wątpię w to czy slashowi w ogóle na mnie zależy, nie rozumiesz?
- Zależy mu na tobie, Rain kiedy ty to w końcu zrozumiesz?! On tylko wie o tym, że Duff zawsze będzie dla ciebie ważniejszy!- powiedziała .
- Ale ja..-zawahała się. Siedziała do mnie tyłem więc nie mogłem zobaczyć jej twarzy, ale słyszałem że płakała. Effy mocno ją przytulała. 
- Ale co, Rain?-szeptała jej do ucha. Ledwo co słyszałem co mówiła. Wkurwiłem się. Nie chciałem tego słyszeć. Odwróciłem się i poszedłem na dół. Długo kręciłem się w kółko nie wiedząc co z sobą zrobić. W końcu wyszedłem z domu i poszedłem wzdłuż ulicy. Już, wiem gdzie pójdę.

  ***

- Ja..go kocham.- szepnęłam.Nie byłam w stanie spojrzeć jej w oczy. Łzy cisnęły mi się do oczu. Po prostu opierałam się o jej ramię i płakałam. Ona nic nie opowiedziała , cały czas głaskała mnie po głowie.
- Wiem, to Rainy.- powiedziała. Wtedy podniosłam głowę i przyjrzałam się jej twarzy. Ona tez płakała.
- Dlaczego płaczesz, Effy?- spytałam. 
- Nie wiem, kurwa- zaśmiała się nieśmiało. Ja też się uśmiechnęłam. Zaczęłyśmy się kurwa śmiać.
Ja pierdole, jaka faza. Miałyśmy bekę z niczego, tak jak kiedyś. Tarzałam się po ziemi ze śmiechu. Bolał mnie brzuch. Położyłam się koło niej na łózku. Patrzyłyśmy w sufit nadal się śmiejąc.
- Jezu, kocham mojego własnego przyjaciela.- szepnęłam już bez śmiechu.
- A ja wychodzę za mąż za rudego pojeba który potrafi mnie zdradzić, potrafi mi nawet przy pierdolić, ale i tak zawsze mu wybaczam bo wiem ze on mnie kocha. Zawsze mnie kochał.- powiedziała uśmiechając się.
- Tak bardzo ci zazdroszczę, Effy- powiedziałam wyciągając z kieszeni paczkę Marlboro. Zapaliłyśmy papierosy. Cieszył mnie fakt ze czułam się już zupełnie normalnie. Nawet kurwa, chcę iść się najebać. wiem ze z dragów też nici, bo Effy będzie mnie pilnować jak nikt inny. Po jakimś czasie, namówiłam Effy na wyjście z domu. Poszłyśmy do Rainbow. Oczywiście byli tam już chłopcy, oprócz Slasha. Usiadłyśmy koło nich. Już byli najebani. 
- Rain, już wszystko dobrze?- zdziwił się Duff. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się ciepło. Wyraźnie widziałam że ten uśmiech go zdziwił, ale odwzajemnił go. Effy spojrzała na nas i także się uśmiechnęła. Wezwała kelnera i zamówiła Nightraina. Tanie wino, a daje mocno w dupę. Gdy kelner dostarczył nam go od razu nalałam go sobie i wypiłam. Już mi zaczęło szumieć. 
- Słuchajcie, jest nowy pomysł- powiedział Axl i beknął- Podobno ma być trasa, ze Skid Row po Europie.
Wszyscy spojrzeli na niego. 
- Po Europie?- wykrzyknął Steven.- kurwa, co?
- Tak , po Europie. - uśmiechnął się Axl. Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Cieszyliśmy się jak dzieci , bo to będzie pierwsza poważniejsza trasa Gunsów po wydaniu Appettite. 
- A Bach juz o tym wie?- spytałam.
- On sam to kurwa załatwił! Nie wiem jak to zrobił , ale już kurwa kocham tego gościa.
- Zawsze wam mówiłem że on zajdzie kurwa daleko- zaśmiał się Duff, patrząc na mnie. Cały czas wpatrywaliśmy się w siebie. To było takie słodkie. Kurwa ostatnio wszystko jest przesłodzone.
Ale nie przeszkadzało mi to. Ani kurwa trochę. Co jakiś czas Duff uśmiechał się do mnie i mówił coś. Zachowywaliśmy się na tyle dziwnie, że Axl co jakiś czas patrzył na mnie znacząco. Zastanawiało mnie tylko dlaczego nie ma slasha. Mniejsza z tym. Mam go w dupie. Nie wybaczę mu tego co powiedział gdy się kłóciliśmy. Nigdy mu tego nie zapomnę. Jeśli odwali teraz jakiś numer, to będzie koniec.To będzie koniec. Nie chciałam się do tego przyznać, ale chyba gdzie w głębi serca na to liczyłam. To było tak chamskie i egoistyczne, ale nie mogę inaczej. Straciłam do niego wszystko. Zaufanie a nawet miłość. Mój związek z nim był teraz bez sensu. Już mi na nim nie zależało jako na mężczyźnie życia. Zależało mi teraz na tym by pozostać w dobrych stosunkach. Zależy mi na tym by pozostał on moim przyjacielem. 
- Rain, słuchasz mnie?- spytał na jarany trawą Izzy.- I wtedy on podszedł do mnie i mi kurwa wygarnął tą gitarą prosto w banie, czaisz kurwa bazę?
- Czaję, Stradlin, czaję- powiedziałam patrząc na przejście w ścianie. Zdawało mi się że przed chwila przechodził tam Slash. 
- Ej, a gdzie jest Slash?- spytałam. Duff bacznie mi się przyjrzał. Dobrze wiem, że zdaję sobie sprawę z tego gdzie on jest. Spojrzałam na niego pytająco.
Uśmiechnął się smutno. Już wiedziałam. 
- Duff, idziesz ze mną.- rzuciłam krótko i wstałam o stołu. Kątem oka zobaczyłam jak Duff rozkłada ręce w stronę Axla. Czyli jednak poszedł na dziwki. Haa, jak ja go dobrze znam.
- Rain, to nie jest dobry pomysł..ja..to znaczy on..- jąkał się gdy wchodziliśmy na zaplecze, gdzie przed chwila przechodził slash.
- Nie, kochanie to jest właśnie zajebisty pomysł- uśmiechnęłam się.
Spojrzał na mnie z boku i uśmiechnął się. 
- Kochanie?- spytał.
 Zatrzymałam się i odwróciłam w jego stronę.
- Żebyś wiedział, Duff.
Nagle usłyszeliśmy charakterystyczne dźwięki. Odwróciłam głowę w stronę skąd dochodziły dźwięki. Podeszłam do drzwi za którymi jakaś laska jęczała jakby zaraz miała kurwa jebnąć. Kazałam Duffowi poczekać. Uchyliłam drzwi i zobaczyłam bardzo kurwa zabawny widok. Jakaś laska zabawiała się ze Slashem na podłodze. Na samym kurwa środku podłogi. Otworzyłam drzwi z i z impetem wpadłam do środka. W związku z tym ze byłam lekko wstawiona wszystko wydawało mi się takie kurewsko zabawne. Slash gdy mnie zobaczył natychmiast zepchnął dziewczynę z siebie i wydał z siebie stłumiony okrzyk. Sama dziewczyna kogoś mi przypominała ale..no tak to Amy. Ja pierdole, bo jebnę.
- No nie..-zaśmiałam się siadając po turecku na podłodze.- Amy, kochanie i jak tam? Slash jest dobry, prawda?
Dziewczyna popatrzyła na mnie z przerażeniem w oczach. Slash podszedł do mnie ale powstrzymałam go jednym ruchem reki.
- Nie chcę żadnych wyjaśnień, Saulie.-powiedziałam d niego słodko. Spojrzałam w stronę dziewczyny.
- A ty, złotko jeśli tak bardzo zależy ci na karierze to może po prostu idź do jakiegoś klubu, co? I dobrze ci radzę. Nie wpierdalaj się w nie swoje sprawy. I wypierdalaj z naszego życia raz na zawsze- powiedziałam do niej cały czas się uśmiechając. Ona zrobiła urażoną minę i szybko chwyciwszy woje rzeczy minęła mnie i wyszła z pomieszczenia.
Slash spojrzał na mnie pytająco.
- Slash, właśnie zakończyłeś nasz związek. Gratuluję kochanie. Już raczej nie będziesz mógł..no wiesz. - powiedziałam słodko się do niego uśmiechając. - Mam nadzieje że zostaniemy przyjaciółmi, Saulie.
Wyraźnie go zamurowało. Popatrzył na mnie i zapiał spodnie. Szybko podszedł do mnie i rzucił mi się na szyję. Poklepałam o po plecach. Ta sytuacja była tak chora i dziwna że kompletnie nie kontaktowałam.
- Czyli to koniec, tak?- spytał.
- Tak.- opowiedziałam i wzięłam głęboki oddech.
Saul uśmiechnął się do mnie i powiedział.
- Możesz teraz wreszcie zakochać się w Duffie, prawda?
Uśmiech zszedł mi z twarzy. 
- Co?- spytałam cofając się trochę.
- Nie jestem głupi, Rainy. Kochasz go.-powiedział.
Wycofałam się zupełnie. Spojrzałam na niego i zmusiłam się do uśmiechu. 
- To już niestety nie twoja sprawa, Saulie.
I wyszłam. Nie zastałam po drodze Duffa. Wróciłam do stolika.Duff już tam siedział, doszła także Keira.
- I jak Rain? - spytał Axl z uśmiechem. Duff już wszystko im powiedział.
Nagle do stolika przysiadł się slash. Nic nie mówiąc jebnął delikatnie Duffa w łeb.
- Ej, kurwa!- zaśmiał się i oddał slashowi. Zaśmiałam się patrząc na nich. Spojrzałam Duffowi w oczy. Uśmiechał się do mnie słodko. Nareszcie coś się kurwa ułożyło.



No to nowy. Dziękuję za wasze pozytywne komentarze <3
Chociaż ktoś to czyta :3
No tak wiem, trochę przesłodzone ale musiałam w końcu jakoś im to życie ułożyć.:D
No to miłej lektury . Enjoy :)

6 komentarzy:

  1. japierdole ale faza!!!

    kurwa jakie to jest zajebiste to sie w pale nie miesci.
    nareszcie duff i rainy..<3
    ale szkoda mi troche slasha.
    mam nadzieje ze miedzy nimi wszystko bedzie okej no i czekam z niecierpliwoscia na nastepne rozdzialy!!!
    :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. No w końcu!!
    Rainy i Duff <3 <3 <3
    A Slash sobie poradzi ;)
    No to teraz czas na jakąś pikantną scenę Rainy i Duffa xDD
    __________________________________________________________________________

    Zapraszam do mnie

    http://live-and-let-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHA <3
      Slash sobie zawsze radzi haha :D
      W każdym razie pikantna scena miedzy nimi...już naprawdę niedługo :D

      Ok wbijam ! :*

      Usuń
  3. No i Starlight w końcu się cieszy!!! :DDDD Banan na ryju rozrywający policzki <3 :D
    Na to czekałam!! Tak tak tak!!!
    Trasa ze Skid Row?! AAAAAAAA! <33333 ;DDDDDDD
    Akcja ze Slashem i 'kochaną' Amy była genialna XD Ci się pieprzą, a Rainy się cieszy XD No, bo w sumie teraz może być z Duffym ;DDD Yeah!
    Czekam na więcej i na oficjalne potwierdzenie związku, zatwierdzone jakąś meeeega namiętną sceną ;PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahaahhahaah <3
      KOCHAM CIĘ I TWOJE ZAJEBISTE KOMENTARZE ! :*

      No wiem, wiem wszystko wiem !:D
      Ale mam wrażenie że jest trochę przesłodzone ! -.-
      Może mi się zdaję!
      No to teraz jest nowy i miłej lekturki ! :*

      Usuń
  4. Jezu... Jeżeli tam jesteś to ratuj mnie bo pęknę. Dzisiaj wszystko mnie śmieszy. 8) Za dużo jarania ze Stradlinem hehe 8)
    Dobra tak na poważnie(hahaha wspominałam już że jestem nienormalna, c nie?). Cieszę się jak głupia z tego że z nim zerwała. Zbliży się do blondasa, będzie ślub, później syn- Carl i córka Amanda i pies Adler. HAHAHA no patologia wybacz. ;D Rozdział super fajny zajebisty więc czytam dalej(jak zwykle). NAJLEPSZE OPOWIADANIE FOHEVA ;D

    OdpowiedzUsuń