środa, 21 listopada 2012

Rozdział XXVI

16 grudzień 1989 , Phoenix

Przepraszam za brak polskich znaków, ale pisałam na telefonie, miśki ;*




Obudziłam się wcześnie rano, za ścianą usłyszałam odgłosy kłótni między Amandą i Ryanem. Wystraszyłam się trochę, bo padały tam takie słowo których nawet ja nigdy nie słyszałam. Przysunęłam się bardziej w stronę śpiącego Duffa. Dzisiaj nareszcie wracamy do domu. Los Angeles, to moje miasto , mój jedyny , najukochańszy dom. To cudowne , że mam gdzie wracać. Do domu pełnego tych chorych debili. Kocham ich, jestem taka szczęśliwa że ich mam. Myślałam jeszcze długo po czym, postanowiłam że pójdę się wykapać. Wyplatałam się z ramion Duffa i podeszłam do torby. Wyjęłam z niej ręcznik i kosmetyczkę , po czym weszłam do łazienki. Była dość duża, w rogu stał prysznic,  tuż za nim wielka wanna. Jaka wielka? Ogromna. Uśmiechnęłam się pod nosem i odkręciłam kurek w wannie. Usiadłam na kiblu, wzięłam ze sobą paczkę Marlboro,  więc zapaliłam jednego. Zaciągnełam się dymem i włożyłam rękę do wody. Była już bardzo gorąca wiec postanowiłam ze wejdę do wanny. Rozebrałam się i podeszłam do drzwi by je zakluczyć. Już siegałam do zamka gdy nagle drzwi otworzyły się z impetem i stanął w nich Duff. Zmierzył mnie wzrokiem i wszedł do łazienki. Zamknął za sobą drzwi i podszedł do mnie, chwycił mnie za włosy i szyje i przyciagnał do siebie. Pocałował mnie w usta i przywarł do ściany. Zaczeliśmy się zachłannie całować. Duff gładzil rekami moje plecy i włosy. Sciągnał swoja koszulkę i zobaczyłam jego umieśniony brzuch. Zaśmialam się pod nosem i wskoczylam na niego oplatajac nogami jego biodra. Nagle duff gdy chcial podnieść mnie wyżej,  poslizgnela mu sie noga i runelismy na podloge. Zaczelismy sie smac jak dzieci,  wtedy przypomnialo mi sie te wszystkie wspomnienia z nim związane..moj pierwszy raz byl przeciez wlasnie z duffem. Moj pierwszy pocalunek byl z duffem...to jest najlepsze w tym wszystkim. Woda w wannie prawie sie wylewala wiec szybko oderwalam sie od duffa i zeszlam z niego zakrecajac kurek. Spojrzalam na jego nagie cialo a potem na moje i kiwnelam glowa na wanne. Duff wyszczerzyl zeby w usmiechu i podszedl do mnie pomogl mi wejsc do wanny a nastepnie sam do niej wszedl. Wszedzie bylo mnóstwo piany wiec atmosfera byla naprawde niesamowita. Jezalam w jego ramionach i rozmawialismy. Dlugo o niczym. O effy i axlu ktorzy wlasnie prazą dupy w loret de mar. O slashu i michelle, o izzym i keirze ktorzy kochają sie najbardziej na swiecie. O bachu,  o jego zajebistym skid row. O wszystkich zespolach ktorych sluchalismy, sluchamy i sluchac bedziemy. 
Duff:

- Siedzialem z Rain w wannie. Nareszcie jesteśmy razem . Tyle musiałem na nią czekać..kurwa..jestem taki szczęśliwy ze w koncu ja mam. Patrzę w jej oczy i widzę w nich bardzo delikatną i wrazliwa osobę.  To jest taka sama mala Rain.  Zawsze nią była. Wsluchiwalem sie w jej glos,  w jej glos mowiacy do mnie.
- Rain wiesz ze dokladnie, tutaj 10 lat temu po raz pierwszy..no wiesz..- powiedziałem obracając sobie w palcach kosmyki jej włosów. Odwróciła głowę i delikatnie musnęła wargami moje usta. Uśmiechnąłem sie po nosem i wsunąłem język w jej wargi delikatnie rozchylając jej usta. Splatłem nasze języki. Całowaliśmy się bardzo długo i namiętnie. Rain łapczywie łapała moje wargi jakbym zaraz miał jej uciec. 

- Rainy, przecież ci nie uciekne..mamy na to wieczność, prawda?- zaśmiałam się, gdy oderwałem się od niej na chwilę. 
Uśmiechnęła się słabo po czym zmrużyła oczy. 
- Hej , co jest powiedziałem coś nie tak?
- Nie..nie po prostu znowu ten ból brzucha..- powiedziała cicho. Podniosłem sie trochę i spojrzałem na nia z troską. Skrzywiła twarz i zamknęła oczy. 
- Wzięłaś w  ogóle z domu te leki ?
- Nie..- odpowiedziała. 
- Rain...chcesz byc zdrowa czy pieprzyć się z tą anemię do końca ?- spytałam odwracając jej głowę tak by na mnie spojrzała.
Szybko wstała i podeszła do wieszaka. Założyła na ciało ręcznik  i stanęła pod umywalką. 
- Kurwa..jak mi się słabo zrobiło..- jęknęła.
Szybko wstałem , sam wziąłem ręcznik i zarzuciłem go na biodra. Podszedłem do niej od tyłu i mocno ją przytuliłem.
- Ja pierdole..- jęknęła i przyłożyła czoło do zimnego lustra. Spojrzała na nasze odbicie w lustrze. Jej oddech się uspokajał z minuty na minutę. Odwróciła się i wtuliła się we mnie. 
- Zabierz mnie z powrotem do domu..- szepnęła. Uśmiechnąłem się pod nosem i zacząłem się ubierać. Za pół godziny była dokładnie dziesiąta więc pora jechać. Zeszliśmy na dół  i poszliśmy się ze wszystkimi pożegnać. Rain najdłużej żegnała się z Mickeyem. Ja podszedłem do Amandy i wtuliłem się w jej ciało. Pachnie tak samo jak kiedyś. 
- Oj, Micheal..-powiedziała kręcąc z uśmiechem głową. 
- Duff..- zaśmiałem się całując ja w policzek. - Zostaw go, Mandy..jedz z nami..
Spojrzała na mnie wrogo.
- To mój mąż..
Rain skarciła mnie spojrzeniem , więc dałem spokój. Pożegnałem się z Mickeyem. Ryana nie było, więc problem z głowy. No i w końcu wsiedliśmy do auta. Jechaliśmy przez zatłoczone Pheonix , pogrążeni we własnych myślach. Gdy przejechaliśmy koło cmentarza, mój wzrok zatrzymał się na pewnej dziewczynie stojącej koło grobu mojej matki. Zamurowało mnie.
- Kurwa..Rain za ziemie..to Carolina...- powiedziałem głośno. Okna były otwarte. Musiała to usłyszeć. Rain szybko zerknęła w moje okno i prawie za chwilę padła na ziemie auta.
- Widziała nas ?- jęknęła.
Spojrzałem w lusterko. Akurat patrzyła na nasz samochód. 
- Kurwa...widziała..mnie w każdym razie na pewno..
Rain usiadła z powrotem na siedzenie i odwróciła się nerwowo w stronę tylniej szyby. Znowu padła na podłogę.
 - O kurwa..kurwa..jedzie za nami..
Wybuchnąłem śmiechem, bo faktycznie jechało za nami czarne Maserati.


- Ona sobie jaja robi czy co..ten gościu co był z nią w klubie jest tam..prowadzi..- powiedziałem. Założyłem okulary i jeszcze raz spojrzałem w lusterko.
Za kierownica siedział jakiś kark, a obok niego Carolina. 
- Dobra..jedz szybko może nawet nie jadę za nami..- jęknęła Rain i oparła głowę o oparcie fotela zamykając oczy. Spojrzałem w jej stronę. Wiem ,że znowu źle się czuje. Moje maleństwo..

***
Autostrada miedzy stanowa nr.10

Jedziemy juz jakieś 3 godziny. Nie jadą za nami , więc mogę spokojnie prowadzić. Wypiłem już 7 kaw, z czego 3 były z podwójną kofeina. Wyglądam jak jakis pierdolony zombie, próbując prowadzić w tych ciemnościach. Jesteśmy na środku autostrady, więc jakby zostało mi tylko stare radio. To auto Briana, więc będą tu napewno jakieś fajne płyty. Rain spała koło mnie jak zabita, więc nie chciałem jej budzić. Sięgnąłem ręką do schowka i otworzyłem go. Jedną ręką prowadziłem kierownicę, a drugą grzebałem w schowku. Na wyczucie wyciągnąłem płytę która była najbardziej blisko. Led Zeppelin. Cuuudnie. Włożyłem płytę do radia. Zaczęło lecieć ''All my love''. Znałem cały tekst na pamięć, więc zacząłem śpiewac pod nosem.

Should I fall out of love my fire in the night,
To chase a feather in the wind.
Within the glow that weaves a cloak of delight,
There moves a thread that has no end.

All of my love,
All of my love,
To you now


Śpiewałem pod nosem.  Spojrzałem sie na Rain. Już nie spała. Uśmiechała się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech i spojrzałem z powrotem na drogę. Rain podkurczyła nogi tak, że opierała się rękami o nie. Odwróciła się do mnie, opierała sie plecami o okno. Oparła głowę o podgłowek. Wyglądała tak pięknie, jest taka piękna..
- Słucham?- uśmiechnąłem się do niej, nadal patrząc na drogę. 
-Nic, tylko patrzę..-szepneła uroczo.  Popatrzyłem na nia, przyblizyła sie do mnie i odgarneła mi włosy z czoła. Przyłozyła usta do mojego ucha i wyszeptała
- Po prostu bardzo cię kocham..
Uśmiechnąłm się do niej. Akurat wtedy skończyła sie All of my love. 
- Ja też cie, kocham ..- powiedziałem. 
Klepnęła mnie reką po nodze i nachyliła sie nad schowkiem. 
- Dobra...włączmy coś szybszego..
- Nastepna piosenka jest szybsza..to ..chyba..ej..nie..nie tylko nie ..- i nagle usłyszałem głos Tiny Turner. Rain wybuchneła smiechem, wiem ze robiła sobie jaja. 
- Hej, masz coś do Tiny?- zaśmiałem sie.- To "Simply the best" ! 
- Nie, a ty?
I zaczeła śpiewać.

Wołam Ciebie, gdy Cię potrzebuję i moje serce płonie
Chodź do mnie, chodź do mnie dziki i nakręcony
Chodź do mnie, daj mi wszystko, czego potrzebuję
Daj mi życie pełne obietnic i świat marzeń
Mów językiem miłości jakbyś wiedział, co on znaczy
Och i to nie może być złe
Weź moje serce i uczyń je silnym

Darła się (to prawdziwe tłumaczenie <ok> haha:D) głośno , cały czas się śmiejąc. Ja pierdole..nie wyrobie. Piosenka tak chamsko wkręcała mi się w umysł, że powoli zaczynałem ją śpiewać. W refrenie darliśmy się jak psychiczni, ściągnięci prosto z kozetki. Byliśmy na środku pustyni, same wzgórza a my śpiewamy na cały głos Tinę Turner.Gdy nadszedł czas na refren, Rain, ściągnęła bluzkę i zaczęła nią wywijać. Śmiała się przy tym jak dziecko.


You're simply the best
Better than all the rest
Better than anyone
Anyone I've ever met
I'm stuck on your heart
I hang on every word you said
Tear us apart, baby
I would reather be dead

Przy każdym "Simply the best" całe auto aż huczało. Rain, w końcu wyłączyła tą jebaną Tinę i puściła trochę Skid Row.
- Ty jesteś nienormalna..zaśmiałem się.
- To samo można powiedzieć o o tobie..daj mi jakiegoś papierosa, Duff...
Sięgnąłem do kurtki i wyciągnąłem paczkę i rzuciłem jej na kolana. Otworzyła okno i zapaliła papierosa.
- daj mi trochę..-poprosiłem ja, po czym podała mi do ust papierosa, gdy się zaciągnąłem wzięła go z powrotem. Milczeliśmy przez dłuższy czas.
- Duff?
- Hmm?
- Gdzie jesteśmy?
- Nie wiem, chyba w połowie  drogi bo mam jeszcze paliwo..zaraz będzie jakieś miasteczko..
- Chodź, pochodzimy sobie po pustyni..- zaśmiała się.
Spojrzałem na nią.
- Poważnie?
Spojrzała na mnie.
- Nie, akurat teraz żartuje ale zróbmy to kiedyś, ok ? A podróż poś...- szybko przerwała.
- Poślubną?- spojrzałem na nią wygłupiony. Odwróciła wzrok.
- Przepraszam..em..ja..- zaczęła się jakaś.
- No nie, Rain..naprawdę chciałabyś być moją żoną? 
Popatrzyła na mnie i wyrzuciła papierosa za okno.
- Kurwa..Duff zaraz pustynie podpalę..
- Przecież jedziemy tak szybko ze zanim od spadnie na ta ziemie to zgaśnie...z resztą nie odwracaj tematu.
- Tak, chciałabym. - powiedziała cicho. Uśmiechnąłem się sam do siebie . 
Uderzyła mnie pięścią w ramie.
- Kurwa ja ci się zwierzam, a ty nie traktujesz mnie poważnie..- powiedziała.
- No jak nie traktuje cie poważnie, Rain? - zapytałem. Naszym oczom ukazały się światła jakiegoś miasteczka.
- Dobra, z resztą whatever..pójdziemy coś zjeść , jestem bardzo głodna?
Kurwa, teraz będzie obrażona.
- Rain..
- No mówię nie ważne.- uśmiechnęła się krótko i pocałowała mnie w usta. Pokręciłem głową i zatrzymałem się pod jakimś barem.

***
Granice LA

Już dojeżdżaliśmy do LA. Nareszcie. Znajome ulice, to jest mój dom.
- Home, sweet home, right ?- powiedział Duff. 
- Nooo.- popatrzyłam na wzgórza i szyld ''Hollywood". Jechaliśmy jeszcze pół godziny, po czym podjechaliśmy pod dom. Trwała jakaś niezła impreza, Metallica na cały regulator i ryki gitary Slasha.
Duff uśmiechnął się pod nosem i zamknąwszy auto, podszedł do mnie, chwycił mnie w talii i udaliśmy się w stronę wejścia. Gdy stanęliśmy w drzwiach, okazało się że byli tam oprócz naszych, jeszcze tylko Skid Row Michelle zupełnie pijana rzuciła mi się w ramiona krzycząc
- Kurwa nareszcie Duff tą pizdę streściłeś i jesteście razem. Kurwa jak się ciesze ! No i nagle wszyscy się zebrali by spytać się ile razy Duff mnie wyruchał, ile zdradził. Nareszcie. Moi najkochańsi. 





NO TO JEST ROZDZIAŁ :D
Bardzo przepraszam za brak polskich znaków, ale pisałam wszystko na telefonie
Miłego czytania i jeszcze raz za błędy przepraszam . Enjoy :)





22 komentarze:

  1. Hahahaha pizgam z Rain. Ale sie wygadala z ta podroza poslubna! :D
    Jestem bardzo ciekawa jak rozkrecisz watek z ta cala carolina i czy w ogole planujesz jeszcze ja gdzies wkrecic.
    a tak w ogole to w chuj sie ciesze ze Duff jest z Rain. Oni pasuja do siebie idealnie
    czekam na nastepny!!!
    :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to słodkie *_*
    Myślałam że się wpierdolą od razu do wanny xd
    czekam na nast. bo normalnie czytam jak błyskawica :>
    (bo jak tak zajebiście piszesz to nic dziwnego :333 ;*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodkie..ale moim zdaniem aż za :c
      Chciałam ich wpierdolic, ale stwierdziłam że może lepiej nie :D
      Dzięki, bardzo mi miło ale ty piszesz jeszcze lepiej !! :D

      Usuń
  3. Mialam robic zadanie z fizyki, ale weszlam na bloga no i wiesz - przeczytalam, rozmarzylam sie i juz mi sie nie chce nic robic, ale to dobrze, bo lubie to uczucie. :D Rodzial swietny, kocham Rain i Duffa. *-* No i ja juz tesknie za nowym rodzialem, tylko bym czytala i czytala XD Ta cudowna chwila, gdy widze rodzial, wygodnie sie ukladam w lozku, naleje soku i czytam, szybko czytam, bo sie szybko czyta :D Sorry, ale ja juz nie mysle, sila bezwladnosci w mozgu mi cos pomieszla i czuje sie taka bezwladna XD Dobra, ja juz nie pierdole i czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko się czyta?
      Kuurde..:c
      Muszę zrobić cos żeby się wolniej czytało :c
      Dzieki za kometarz :3

      Usuń
  4. wiesz, ze nie zauważyłam braku polskich znaków? za dobrze się czytało.
    i naprawdę świetnie, że Duff i Rain są razem, no i jak ona sobie rozmyślała o podróży poślubnej, how sweet :3
    powinnam sie uczyć, a czytam. z tych blogów też mógłby być jakiś konkurs .
    no i te wzgórza Hollywood ^^ ach.. ja tam kiedyś pojadę! jeszcze zobaczycie. noto ten tego, ogólnie pięknie jak zawsze. wiesz, że kocham twoje opowiadanie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tam pojade napewno ..o albo najlepiej by było cofnąc się o te n.30 lat oo tak do 1985..jak gunsi się zaczeli....*-*
      I tak miec wtedy z 20 lat..mieszkać na Sunset..:D
      JEZUSIE MARYJOO
      ALE SIĘ ROZMARZYŁAM
      CIESZE SIĘ ŻE JE KOCHASZ JA KOCHAM TWOJE :3

      Usuń
  5. Hahahaha ;D Rain jest zajebista! ;D
    Mmmm leżenie w wannie z Duffym <3 awww *__*
    A ja nadal nie wiem o co loto z Ryanem :c
    Ta ich droga była "Simply The Best"! hahaha ;DD
    Impreza w domu i Skid Row... Taaaaak! <3
    Hahaha jakie miłe powitanie! ;DDD
    Pisz dalej, bo jest zajebiście! ;P

    A u mnie nowy ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHHA taa <3
      Się dowiesz w krótce o co loto
      Dzięki za komentarz + ja twój już przeczytałam zajebisty <3

      Usuń
    2. U mnie nowy, zapraszam serdecznie ;)

      Usuń
  6. Nowy rozdział, zapraszam :)
    http://gunsnroses-story.blogspot.com/2012/11/14-years-rozdzia-8.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku ale mam zapłon z tym komentarzem xd
    Ale ważne że jest ; D
    Jak dobrze że Rain i Duff są razem <3
    Tylko się wygadała ; )
    I czekam az sie pojawi bardziej Caroline xd
    Znowu wyszedł mi taki nieogarnięty komentarz ; D
    U mnie nowy taki krótki, zapraszam xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona ma Carolina , a nie Caroline :D
      Tak wiem, powinno być to drugie ale bardzo nie lubię takiej jednej Karoliny u mnie w szkole..więc postanowiłam że jej imię będzie w sam raz :D

      Cieszę się że ci się podoba :3
      Już czytam :)

      Usuń
    2. Hahah moj błąd sorki bo pisalam na szybko z telefonska ; D

      Usuń
    3. Przecież nic się nie stało, kochana + jestem w połowie twojego nowego i jest zajebisty ! :O

      Usuń
  8. BOŻE, CZEMU NIE WPADŁAM TU WCZEŚNIEJ?!
    Nadrobiłam wszystkie rozdziały i... Kurwa, jest zajebiście!
    Naprawdę, super mi się to czyta :D
    Duff i Rain są świetni *.* Mam nadzieję, że nie spierdolisz ich związku, bo inaczej, uuu... masz u mnie minusa :D Chyba wszyscy wiedzą jak kocham Duffa XD
    Wstawiaj dzisiaj ten rozdział i nie pierdziel! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło i ogólnie zajebiście że ci się podoba, kochana ! <3

      Usuń