czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział XIII

- Duff, kurwa przestań tak łazić bo zaraz cie stąd wypierdolę!- wydarł się Axl siedząc na schodach od sklepu monopolowego. Zapalił papierosa i założył okulary na głowę.- Przecież się nie rozpłynęła.
- Kurwa, Axl spierdalaj. - krzyknąłem i usiadłem koło niego- Nie pomagasz, nie rozumiesz? Oni pokłócili się tylko i wyłącznie o mnie, czaisz bazę, skurwielu?
- No dobrze, rozumiem ,ale uspokój się kurwa! Wkurwienie nic tu nie da, a raczej pogorszy to całe gówno- powiedział, opierając się łokciami o wyższy stopień schodów i wyciągając twarz do słońca. 
- Gdzie ona kurwa mogła pójść?- powiedziałem, podpierając się łokciami o kolana- Przecież, jest 3 w nocy, Axl.
- Pewnie się naćpała w jakimś klubie i ktoś ja odholuje do chaty prędzej niż ty pójdziesz jej szukać.- powiedział. Nagle zza sklepu wyłoniła się zapłakana twarz Effy a za nią wyraźnie wkurwiony Slash.
Axl zerwał się z miejsca i natychmiast podbiegł do niej. Przytulił ją i pocałował.
Slash usiadł koło mnie.
- Nigdzie jej kurwa nie ma.- warknął i zapalił papierosa. Spojrzałem na niego. Pod oczami miał ogromne sińce, jakby nie spał od kilku dni. Oczy miał takie czarne, jakby chciał mi wpierdolić.
- Wiem- powiedziałem cicho. - Gdzie szukaliście?
- Byliśmy dosłownie wszędzie gdzie mogłaby być- odpowiedział- Rainbow, BlueBerry, byliśmy kurwa nawet w kościele- jęknął- Kurwa, wiesz co jest najgorsze ? Że ja powoli myślę, że my kurwa do siebie totalnie nie pasujemy, ona przyszła tu z tobą a ja ci się chamsko wjebałem w twój związek, Duff.
- Nie wjebałeś mi się w nic, bo nie byłem z nia wtedy. - powiedziałem patrząc na Axla i Effy którzy stali i poprostu chamsko się lizali na naszych oczach. Jestem tak wkurwiony na Slasha. Wiem tez że pokłócili sie przeze mnie. Gdyby nie te wszystkie nasze wypady, jakies gówna .. kurwa. Jestem tak jebniętym człowiekiem, kurwa. 
- Duff , Slash !- krzyknęła Effy- Ruszcie tu dupy. 
Wstalismy i podeszliśmy do nich.
- Wiem gdzie ona moze być.- powiedziała cicho patrząc tylko mi w oczy. No tak stara fabryka Marlboro. Ten budynek stał tam chyba jakieś 10 lat , w opłakanym stanie. Było to miejsce spania meneli, żuli i chuj wie czego tam jeszcze. Kiedys przesiadywałem z nia tu jak przyjechalismy do LA. To był nasz kurwa dom. Dopiero potem przyjechała Effy z Axlem.
- O kurwa, faktycznie.- szepnąłem. 
Effy spojrzała mi w oczy.
- Musisz tam iść, Duff.- powiedziałą- Sam.
Przystapiłem z nogi na nogę i popatrzyłem w stronę slasha. Ten, rzucił papierosa i cicho powiedział:
- Ze mną i tak nie bedzie chciała rozmawiać, więc.. whatever. 
- Idzcie do domu, jak ja znajdę to wróce jak nie..-zawahałem się- To nie.
Axl uśmiechnał się do mnie. Odwróciłem się i odszedłem w stronę starej fabryki.
Szedłem chyba półgodziny wzdłuż ulic które prowadziły do miejsca, gdzie mogła być Rain. Pierwszy raz w życiu modliłem się. O to by nic jej się nie stało, o to by wszystko było dobrze. 
Ona jest taka chudziutka, słaba i taka .. taka kurwa mała. Mógłbym mieć ja przy sobie całe kurwa zycie. ale nie , kurwa. Musiałem to spierdolic i pozwoliłem Slashowi by ją wyruchał. Kurwa, teraz jest już za późno. Przecież ona go kocha. Rozmyslałem tak jeszcze bardzo długo, gdy w końcu doszedłem do fabryki. przeskoczyłem przez dość niski mur. Zawsze siedzieliśmy na dachu, bo stamtąd było widać wzgórza.
Wskoczyłem na schody i spojrzałem w dół. Był tak jakiś menel. Pod nim ktoś leżał. Nie mogłem dokładnie zobaczyć kto, bo było ciemno. Nagle ktoś zaczął krzyczeć. Był to krzyk dziewczyny. Krzyk Rain.
Zerwałem się z miejsca i natychmiast zbiegłem po schodach. Podbiegłem do mężczyzny i jebłem go z całej swojej siły w twarz. Osunął się na ziemie. Rain zaczęła krzyczeć. Ukląkłem przy niej i chwyciłem ją w ramiona. Płakała tak mocno. Zaraz sam sie kurwa porycze. Obejmowała mnie tak kurczowo i mocno. Zawiesiła się rękami na szyi i nie chciałą puścić.
- Boże.. Rainy..maleńka..- szeptałem jej do ucha cały czas całując ją w we włosy.
- Dduff, jjaa..nnie chiałamm, Duff, pproszę..- jąkała się próbując podnieć głowę z mojego ramienia.
- Shhh, maleńka już dobrze..już wszystko dobrze.- mówiłem głaszcząc ją po mokrych włosach. Odchyliłem jej głowę. Ćpała. Jej źrenice były tak małe jak jakies jebane ziarenko grochu. Cała się kleiła. Stanąłem na nogi i podniosłem ją do góry. Nie umiała ustać na nogach. 
- Rain, stań na nogach, stać- mówiłem jej. Wiem że próbowałą to zrobić, ale była za słaba. Wziąłem więc ją na ręce. Cały czas mówiła coś o tym jak bardzo czegoś chce, jak bardzo czegoś pragnie. nie mogłem zrozumieć ani słowa z tego bełkotu. Szedłem przez ulicę, z Rainy na rękach. Gdy na nią patrzyłem, czułem ukłucie gdzies w okolicach brzucha. Zdałem sobię sprawę z tego jak bardzo ją..jak bardzo ją kurwa kocham. Przestała być dla mnie tylko przyjaciółką od momentu w szpitalu. Wszystko  się kurwa zmieniło. Wszystko się zjebało. Gdy wreszcie wszedłem na próg domu, Effy wyskoczyła zza drzwi i jęknęła.
- Boze, duff. dziekuję..Rain, Rainy kochanie..- mówiłą. Wszyscy zbiegli się w salonie. Nikt nie zwracał na mnie uwagi. I bardzo dobrze. Pomału wycofałem się i poszedłem na górę do mojego pokoju. Zamknąłem za sobą drzwi na klucz. Położyłem się do łóżka i zasnąłem. Moje życie jest kurwa totalnie do czarnej dupy. Kurwa..
                                                                          ***

Rain spała generalnie cały czas od jakiś 3 dni. Prawie nic nie je ani nie pije. Był u niej lekarz, bo nie jest w stanie nawet wstać z łózka. Zrobiła sie jakaś taka dziwna. Jakby zaraz miało jej nie być. Z nikim nie rozmawia. Na nikogo nie patrzy. Nie, jest jeden  kurwa wyjątek. Tym wyjątkiem jest Duff. 
W związku z tym że jest chora, effy kazała mi spierdalać. Ona teraz jest z Effy w nocy, ja spie kurwa z jebanym Axlem. Ostatnio wszystko się jebie. Wytwórnia opierdala nas za to że nie mamy jeszcze grafiki wtępnej do nowego albumu.Brakuje nam 10 piosenek. Nikt nie ma głowy na pisanie. Izzy cały czas przesiaduje w pokoju z tą całą Keirą, Steven łazi po jakiś burdelach. Bardzo często chodze z nim. Wierność nie jest kurwa moją najmocniejsza stroną. Kocham Rain tak bardzo, ale wiem że już nigdy nie będzie między nami tak jak było kiedyś. Ona już nie należy do mnie. 
-Hej, Slash- powiedział Steven kładąc się koło mnie na kanapie.- Co dziś robimy?
- Nie wiem, Steve.- odpowiedziałem pisząc tekst piosenki na odwrocie rachunku za prąd.
Please understand me 
I'm climbin' through the wreckage 
Of all my twisted dreams 
But this cheap investigation just Can't stifle all my screams 
And I'm waitin' at the crossroads 
Waiting for you 
Waiting for you 
Where are u?

Why'd your best friend drop a dime 
Sometimes we get so tired of waiting 
For a way to spend our time 
An "It's so easy" to be social 
"It's so easy" to be cool 
Yeah it's easy to be hungry 
When you ain't got shit to lose 
And I wish that I could help you 
With what you hope to find 
But I'm still out here waiting 
Watching reruns of my life 
When you reach the point of breaking 
Know it's gonna take some time 
To heal the broken memories 
That another man would need 
just to survive

Steven spojrzał mi w kartkę. Przeczytał tekst i wziął pałeczki ze stołu zaczął wystukiwać rytm o poduszkę. Szybko wziąłem gitarę i zagrałem pojedyńcze dźwięki. Wyszła nam zajebista melodia. Zapisałem nuty i zawołałem Axla. Gdy zszedł i zobaczył nas , zaśmiał się i usiadł koło mnie na kanapie. Podałem mu kartkę, gdy przeczytał tekst zagraliśmy mu melodie. Zaczął śpiewać. Wyszło nam tak zajebiście, że zaraz chyba jebne. Bardzo się ucieszyłem, że nareszcie coś zrobiliśmy. 
Zszedł Izzy i Duff. Oni także wzieli gitary i zaczeliśmy grać już w pełni wykończoną piosenkę. Gdy skończyliśmy Axl rzucił mi się kurwa na szyje. 
- Jezu, stary dzięki- powiedział .
- Ej, kurwa ja też mu pomogłem !- wykrzyknął Steven. 
Wszyscy wybuchneliśmy śmiechem.  Nagle do pokoju weszła Effy. Usiadła na kolanach Axla odrywając go od kartki.
Zaczęła go całowac, tak o . 
- No kurwa, może nie tu, huh?- zaśmiał się Izzy.- Słuchajcie muszę wam coś powiedzieć.
Wszyscy na niego spojrzeliśmy. Izzy rzadko kiedy miał coś do powiedzenia, więc wszyscy wpatrzyliśmy się w niego.
- Chcę, by Keira została moją żoną.
Zamarlismy. Byłem pewny że Izzy nigdy nie będzie mieć laski, a co dopiero kurwa żony. On ją zna dopiero kilka dni..
- Przeciez znasz ją dopiero od kilku dni, Stradlin.- powiedział za mnie Duff. 
- I co kurwa, z tego? Nie chce do końca życia siedzieć tu na dupie. Chcę wreszcie jakoś się kurwa ustatkowac mam już prawie kurwa 25 lat.
- No właśnie, Izzy masz dopiero- podkreślił to słowo- 25 lat. 
- Przestań sie czepiać, bo z Kate żeniłeś się milion razy, McKagan.- warknął Axl.
- Co ty kurwa nagle wyjeżdżasz z Kate. To było 7 lat temu, kiedy jeszcze nic nie mieliśmy. Kiedy nie miałem nic..- powiedział ostro.
- Ej, no nie czepiajcie sie biednego Stradlina.- powiedziała śmiejąc się Effy.- Jak ją kocha t niech się kurwa żeni, no nie
Izzy pdszedł do Effy i przytulił ją tak mocno że ta aż pisnęła.
-Ej, Ej!- krzyknał Axl- spierdalaj erotomanie, kurwa i idz pierścionek kupuj!- zaśmiał się.
- No własnie, bo ja chciałem żebyscie poszli ze mną- powiedział.- No wiecie, w końcu kurwa Stradlin się kurwa żeni, tak?
Wszyscy wybuchneliśmy śmiechem. Z Izzim poszedł Axl, Steven, i Duff. Nie chciało mi się iść . Jestem kurwa w chuj gotowy na najgorsze. Muszę kurwa zakonczyc mój związek z Rain, bo ja ją niszczę. Z kazdym dniem jest co raz gorzej. Nie chcę tego pogarszać. Poszedłem na górę i zatrzymałem się pod drzwiami do pokoju . Była tam Effy , rozmawiała o czymś z Rain. Zajrzałem przez mała szparę. Rain chodziła po pokoju, a Effy siedziała na rozgrzebanym łóżku. Podstawiłem ucho i zacząłem słuchać.
- Effy, kurwa zrozum że gdyby nie on nawet by mnie tutaj nie było !- mówiła Rain.
- To nic nie zmienia, Rain kurwa tylko mi nie mów, że..- zawahała się.

No ciąg dalszy już jutro. MEGA PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY ALE NIE MAM KURWAAA CZASU ICH POPRAWIAĆ.:DDD
Zabrałam sie za to przed chwilą i az dziwne że dobrnełam do końca. No jeszcze raz przepraszam za wszystkie niedogodnosci xd <3


7 komentarzy:

  1. Dawaj mi tu szybko następny rozdział!!
    W takim momencie skończyć?
    Wielbię twoje opowiadanie!! <3 <3
    ___________________________________________________

    zapraszam do mnie
    http://live-and-let-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAA <3
      Dziękujęęęę tak bardzo mocno nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy! :*

      Akualnie zaczynam pisać ! <3

      Usuń
  2. Uwielbiam tempo, w jakim dodajesz rozdziały <3
    Uwielbiam Twoje opowiadanie <3
    Uwielbiam Ciebie <3
    I nie kończ w takim momencie kurwa! ;P
    Ooo napisali Come ;D Jak fajnie ;D
    Biedna Rain :c Niech szybko wróci do siebie i będzie z DUFFEM ;DD
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam ciebie ! :*
      To naprawdę wiele dla mnie znaczy ! <3

      Piszę już następny więc szykuj się ! :D

      Usuń
  3. Jak mogłaś skończyć w takim momencie !
    Czekam na następny <3
    I mam nadzieje że Rain będzie z Duffem ;D


    u mnie nowy xd http://gnr-moja-wlasna-historia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <33
      A co do Rain wszystkiego się dowiesz już niedługo ! :D
      Ok już czytam ! :*

      Usuń
  4. W TAKICH MOMENTACH SIĘ NIE KOŃCZY! :'(
    Aż nie mam czasu pisać komentarza bo chcę już wiedzieć CO DALEJ!
    No to jeszcze powiem że było parę błędów ale ogólnie to zajebiście jak zwyke. :)

    OdpowiedzUsuń